Chabielice: Pierwsze mauzery z wodami czerwonymi zabrane! Na składowisku pojawili się specjaliści z firmy utylizującej odpady

Chabielice: Pierwsze mauzery z wodami czerwonymi zabrane! Na składowisku pojawili się specjaliści z firmy utylizującej odpady

Choć urzędnicy podkreślają, że to przysłowiowa "igła w stogu siana", to wreszcie coś drgnęło. Mowa o składowisku chemikaliów w Chabielicach w gminie Szczerców. W miniony poniedziałek z placu wyjechało pierwsze 4 tysiące litrów niebezpiecznych odpadów - to te pochodzące z działalności produkcyjnej Nitro-Chemu. To właśnie ta spółka zapłaci za wywóz czterech mauzerów z tzw.: wodami czerwonymi, czyli odpadem po produkcji trotylu. 

Przypomnijmy, przedstawiciele spółki i Polskiej Grupy Zbrojeniowej pojawili się na nielegalnych składowisku w Chabielicach na początku września. Wówczas przeprowadzono wizję lokalną, która miała dać jasność czy składowane w gminie Szczerców pojemniki, to te rzeczywiście te zawierające wody czerwone. Jesienią, ówczesny minister aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował, że Polska Grupa Zbrojeniowa została przez niego zobowiązana do rozwiązania problemu z odpadami spółki Nitro-Chem. 

Spółka przez kolejne miesiące wspólnie z gminnymi urzędnikami ze Szczercowa pracowała nad stosownym porozumieniem, finalnie na początku grudnia udało się je wypracować. Na mocy zapisów dokumentu przystąpiono do utylizacji. 

- W ramach tego porozumienia firma Nitro - Chem przystąpiła do pierwszych prac utylizacyjnych. W miniony poniedziałek, 18 grudnia zabrano cztery pojemniki z około 4 tysiącami ton odpadów. Były to cztery mauzery - mówi Krzysztof Kamieniak, wójt Gminy Szczerców. - Nitro-Chem ma to zutylizować na własny koszt, poza tym w porozumieniu jest zapis, że jeżeli my, jako samorząd będziemy utylizować odpady z własnych środków i na miejscu znajdziemy pojemniki, które zwierają nitrototulen, czyli chemikalia, które są efektem działalności spółki, to Nitro-Chem zadeklarował, że będzie partycypować w dalszych kosztach utylizacji tych pojemników.

Biegli pracujący na miejscu zbadali dotychczas 100 pojemników, w 13 z nich stwierdzono czerwone wody. Niestety, te liczby to kropla w morzu chemikaliów, które od trzech lat stoją na placu przy drodze wojewódzkiej 483, szacuje się, bowiem że na całym składowisku stoi nawet około dwóch tysięcy zbiorników! Głównie to mauzery, ale są też beczki. 

Wójt Krzysztof Kamieniak podkreśla w rozmowie z nami, że nawet ciężko jest urzędnikom racjonalnie określić jakiego rzędu kwoty może kosztować zutylizowanie tego wszystkiego - z pewnością mowa o milionach. 

W przyszłorocznym budżecie mamy zabezpieczoną kwotę 500 tysięcy złotych na utylizację. Wiemy, że to mało, ale gminna kasa z gumy nie jest, w 2024 roku chcielibyśmy przynajmniej zutylizować te opakowania, które są uszkodzone, wybrać te, które stwarzają największe zagrożenie - mówi Krzysztof Kamieniak.

Wójt dodaje, że samorząd będzie się starać o szukanie zewnętrznych źródeł finansowania dla całego procesu, bo posprzątanie składowiska to zadanie, które znacząco przekracza możliwości finansowe gminy. Sytuacja jest trudna, bo urzędnicy biją na alarm retorycznie pytając: dlaczego z budżetu Gminy, z podatków płaconych przez mieszkańców, trzeba usuwać efekt czyjejś nielegalnej działalności na prywatnej działce? Ale choć pytanie pozostaje bez odpowiedzi, to z tematem uporać się trzeba i na miarę możliwości gminnej kasy jest to czynione.

- Jeżeli będzie możliwość identyfikacji po etykiecie innych firm, których odpady znajdują sie na chabielskim składowisku, to wówczas będziemy się kontaktować z nimi wystosowując prośbę o partycypację w kosztach.Możemy tylko przyjąć formę grzecznościową - dodaje wójt Kamieniak. 

Początek gehenny sięga 2020 roku

Przypomnijmy, od prawie czterech lat działka zlokalizowana tuż przy drodze wojewódzkiej 483 między Szczercowem a Chabielicami, to istny koszmar dla lokalnej społeczności. Niewielki plac nieopodal mieszkalnych zabudować absolutnie nie jest terenem przemysłowym, ale takim przez nielegalne działanie się stał.

Pierwszą interwencję w sprawie składowiska podjęła Straż Gminna ze Szczercowa i było to w styczniu 2020 roku. Blisko 4 lata temu do mundurowych wpłynęło anonimowe zawiadomienie, że na jednej z posesji w Chabielicach dzieje się coś niepokojącego. Strażnicy, którzy natychmiast udali się na miejsce wskazane przez zgłaszającego, nie zostali wpuszczeni na teren posesji. Wówczas z interwencji została sporządzona notatka, która trafiła na biurko wójta gminy Szczerców. Krzysztof Kamieniak natychmiast zawiadomił policję, Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska i Ministerstwo Środowiska. Pierwsza interwencja sztabu służb miała miejsce dokładnie 28 stycznia 2020 roku.

W sprawie składowiska odpadów w Chabielicach prowadzone jest prokuratorskie śledztwo. Prowadzi je Prokuratura Regionalna w Katowicach. W prowadzonym śledztwie zarzuty usłyszało dziewięć osób. Dwie z nich cały czas przebywają w areszcie, wobec siedmiu pozostałych prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze.