Uważaj na selfie z Barbie! - ostrzega Ministerstwo Cyfryzacji. Resort publikując w poniedziałek, 31 lipca w mediach społecznościowych komunikat, ostrzega, że niektóre aplikacje służące do tworzenia zdjęć nawiązujących do kultowej lalki mogą okazać się wyjątkowo niebezpieczne dla naszych danych. Z pozoru niewinne foto cyknięte telefonem, jak się okazuje daje dostęp do rzeczy, których absolutnie nie chcielibyśmy ujawniać obcym...
Choć sama lalka produkowana przez jednego z amerykańskich producentów zabawek jest już obecna na rynku od grubo ponad 60 lat, to świat w ostatnich dniach absolutnie oszalał na jej punkcie. Powodem jest oczywiście film, który swoją premierę miał zaledwie 10 dni temu. Ekranizacja przygód blond - piękności przyciąga do kin absolutnie tłumy, ale na seansie się nie kończy... Media społecznościowe zalewane są od kilku dni zabawnymi zdjęciami, które z każdego z nas mogą zrobić Barbie bądź Kena.
- Najpierw była lalka, która podbiła serca dziewczynek na całym świecie. Później przyszedł czas na kasowy film z Margot Robbie w roli głównej. Na koniec pojawia się „barbiemania", a internet zalewają zdjęcia, przekształcające człowieka w znaną zabawkę - zaznaczają pracownicy Ministerstwa Cyfryzacji.
I tu zaczyna się zdaniem ministerialnych urzęników problem, a uściślając chodzi o aplikacje, które pozwalają nam się przeobrazić w postać kultowej Barbie bądź Kena.
- Choć filtry do zdjęć to nic nowego – były już fotki z psimi uszami czy aplikacje pozwalające „postarzyć się" o kilkadziesiąt lat. Teraz możemy jednym klikiem przeobrazić się w Barbie albo Kena. Ministerstwo Cyfryzacji ostrzega jednak, że ta z pozoru niewinna zabawa, to tak naprawdę operacja masowego zbierania danych internautów - wyjaśniają ministerialni urzędnicy.
Urzędnicy dodają przy tym, że w sieci dostępne są dwie aplikacje: barbieselfie.ai i bairbie.me – obie stanowią duże zagrożenie dla naszych danych.
- Akceptując politykę prywatności usługi barbieselfie.ai dajemy dostęp do: kamery smatfona, historii płatności, historii lokalizacji GPS, danych rejestracyjnych, dokładnych danych technicznych smartfona, danych o zaangażowaniu użytkownika w mediach społecznościowych, informacji o interakcjach z innymi usługami, danych z ankiet i konkursów - wyliczają pracownicy Ministerstwa Cyfryzacji w opublikowanym komunikacie.
Resort zaznacza przy tym, że aplikacja bairbie.me nie spełnia wymagań Ogólnego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) o ochronie danych osobowych (RODO)
- Nie wiemy więc jakie informacje są przejmowane i do czego będą wykorzystywane. Uważajmy na to, co klikamy i bądźmy bezpieczni w sieci - podsumowuje komunikat.